Forum Sanktuarium Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Rubra Quercus Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 17:42, 29 Lip 2007 Powrót do góry

O sobie. Rubra Quercus, orkowy wojownik. Niebawem mnich Paagrio. Chce zostać Wielkim Khavatari.

Staż w innych światach. Gównie Ultima Online. Najpierw w Zaginionym Świecie, potem Clair's Lair. Epizod (pół roku) - kowal na jakimś amerykalamerskim Lineage2.
Na allku - prawie rok z czteromiesięczną przerwą.
Żadnej styczności z innymi klanami, bo postać świeża. Zatem i żadnych z innymi klanami kłopotów.
SanktuariuM dlatego, że chcemy z bratem pograć w klanie, gdzie ludzi bawi odgrywane postaci, nie tylko levelowanie. Niezbyt dużym. Nie wymagającym wielkiej aktywności, bo jeden z nas pracuje, a drugi studiuje i pracuje.
Charakter RubraQuercusa można odczytać poniżej Smile

Pozdrawiam i zapraszam do lektury.


- Niechaj ... – łup, metalowy ciężar trzymany w zielonej pięści uderzył w gruby, drewniany pień, wkopany na placu ćwiczeń za domem – Paagrio ... – łup, tym razem druga strona pnia otrzymała cios – rozpali ... – łup, i znowu prawa ręka potężnie umięśnionego młodzika zatoczyła łuk.
- Rubra, Ruuuubra – wołanie z trudem przebiło się do uszu ćwiczącego. Opuścił na ziemię ciężary do ćwiczeń. Płatki śniegu opadające na rozgrzany tors rozpuszczały się.
- No co tam – obrócił się w stronę biegnącego i krzyczącego niedorostka.
- Prefekt Quercus, twój ojciec wrócił, chodź szybko.
Pobiegli na podwórzec, w stronę bramy. Przez nią przechodziła właśnie wielka postać prefekta. Płaszcz narzucony na zbroję cały pobielony był śnieżnymi płatkami. W prawej ręce włócznia. Surowość oblicza zdawały się pogłębiać rodowe tatuaże. Jednak tym razem dostrzec dało się coś czego młody Rubra nie widział już od lat. Na twarzy ojca malowała się troska. Ojciec nie dostrzegł go, obrócił bowiem głowę i spojrzał za siebie. Dwóch wojowników niosło kogoś na prowizorycznych noszach z dwóch włóczni spiętych płaszczami. Postać na nich leżąca była grubo przykryta lecz mimo to zdawała się być niewielka w porównaniu z niosącymi. Należała jednak do dorosłego już orka. Rubra dostrzegł w niej coś znajomego. Coś, co budziło wspomnienia dzieciństwa.
- Niechaj Paagrio roznieci twój płomień ponad wszystkie ognie świata, ojcze – przywitał rodziciela z szacunkiem.
- Synu – ojciec odwrócił się do niego, lecz pierwszy chyba raz nie odpowiedział na powitanie. Razem z emocjami na ojcowskiej twarzy, wprawiło go to niemal w zdumienie – synu, oto twój brat. Po tak wielu zimach odnaleziony – uniósł głowę i spojrzał w oczy idącej od strony domu kobiecie – pierworodny domu Quercus.
Przez twarz tego, który do tej chwili był jedynym dziedzicem rodu Quercus przemknął huragan uczuć. Od radości, kiedy przed oczyma przemknęły mu sceny zabaw z bratem. Potem ból, kiedy świat zrobił się taki pusty. Kiedy stracił połowę siebie. Kiedy ojciec i matka przygaśli jak porzucone ognisko. Potem upokorzenie, kiedy w każdym ojcowskim spojrzeniu widział wątpliwość. Pytanie, które dręczyło ich obu. Czy Robur nie byłby lepszy ? Silniejszy ? Bardziej gorliwy w służbie Paagrio ? A w końcu nienawiść. Nienawiść do brata, który odebrał mu ojcowski szacunek, akceptację, uwagę. I nie dał szansy sprawdzić, który z nich winien zostać dziedzicem. Nie stanął do pojedynku. Tchórz. Jak można nie nienawidzić tchórza.
Potrząsnął głową, wciąż patrząc na niesionego do domu brata. Tyle lat. Tyle spraw. Pomyślał, że więcej nie mógł mu odebrać. Ale mylił się. Swoim powrotem Rubra odebrał mu to, czego nie mógł mu odebrać swoim zniknięciem przed laty.

Łagodne lato miało się ku końcowi. Słońce zaglądające przez okno pokoju sprawiało, że Rubra nie widział wyraźnie twarzy ojca. Za to bardzo wyraźnie słyszał jego głos.
- Tu masz list. To moja prośba o przyjęcie do Sanktuarium –
- Ależ ojcze. Przecież do Ghash Angath miałem – uniesiona ręka prefekta sprawiła, że Rubra zamilkł.
- Mówiłem ci już. W Ghash Angath poznasz czym jest siła. Ale tego już nie potrzebujesz. Potrzebujesz czego innego. I to właśnie znajdziesz w Sanktuarium. I nie pytaj mnie znowu, bo już ci to wytłumaczyłem. I pamiętaj. Twoim obowiązkiem jest chronić brata i wspomagać go.
- Czemu – z buntu, który czuł w sercu, na zewnątrz wydostało się coś ledwo przypominającego westchnienie, bardzo wcześnie nauczył się jak karany jest bunt – on jest słaby.
- To pierworodny rodu Quercus. I do tego szaman. Jego siłą jest magia.
- On nawet nie jest synem płomienia – coś w młodziku pękło i rozlało się – w sercu jest człakiem. Białym robakiem jak ci, z którymi się wycho... – potężny cios ojcowskiej pięści posłał go na podłogę.
- Chronić go jest twoim obowiązkiem. Czy zrozumiałeś ? – z poziomu podłogi ojciec wydawał się wielki jak góra podtrzymująca Zamarznięty Wodospad.
W sercu leżącego szalał płomień. Jak pożar lasu który spopielił to co czuł niegdyś do brata, ogarniał teraz jego uczucia do ojca. Strach, rozczarowanie i nienawiść strzelały wysoko, niszcząc wszystko inne.
- Tak, ojcze – odrzekł zimno – wiem co jest moim obowiązkiem - Podniósł się powoli. Podjął z ziemi list, który wypuścił upadając. Bez słowa wyszedł z pokoju i skierował się do wyjścia. Bezwiednie zaciskając list w dłoni przeszedł przez podwórzec, potem przez otwartą bramę. Szedł przez łąkę w stronę gór.
- Moim obowiązkiem jest dopilnować, żeby głową rodu nie został ktoś, kto nie jest tego wart – oznajmił zimnym głosem zachodzącemu słońcu. Odwróciwszy głowę w kierunku domu dodał – dopilnuję. Bądź spokojny, ojcze.
Shastaan
Administrator



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 331 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z woli Shilen.

PostWysłany: Pon 6:33, 30 Lip 2007 Powrót do góry

Czekam aby krzyż Ci wręczyc, Orku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
RoburCuercus
Gość





PostWysłany: Pon 15:04, 30 Lip 2007 Powrót do góry

<młody mnich zamaszystym krokiem wszedł do wioski. Jego dłoń co chwilę unosiła się do amuletu wręczonego dopiero co przez Wielkiego Prefekta Osborna z Gludin. Zmierzał w kierunku świątyni, kiedy jego wzrok przykuła grupa dostatnio odzianych orków w towarzystwie krasnoludki i ciemnoskórego, szczupłego rycerza. Podchodząc, dosłyszał słowa niskiej, rudowłosej osóbki> ... przykład wczesnej architektury wiejskiej ...
Wiejskiej <mruknął> , wczesnej <zacisnał pięści> wieśniakami nas nazywasz pokurczu <wtem zatrzymał się, dostrzegłszy na piersi ciemnoskórego czerwony krzyż. Szybko sięgnął za pazuchę i wyjął ojcowski pergamin z prośbą o przyjęcie. Rozejrzał się i zaklął szpetnie choć cicho> Bodajbyś zgasł jak ognisko przez psy oszczane. Robur. Musiałeś się zapodziać akurat teraz. Sam przecież nie pójdę. Pewnie znowu w książnicy. Ech, ojciec by mi nie darował gdybym tak sam ... <zerknął na swoją sfatygowaną zbroję, na przerzucone przez ramię wyszczerbione pazury. Dostał je od ojca kiedy wkroczył w wiek męski. Od tamtej pory służyły mu nieustannie. W końcu westchnął z żalem, raz jeszcze na krzyż czerwony spoglądając i odszedł w kierunku świątyni>


------------------
Braciszek dopiero dziś będzie mógł podanie napisać, bo się w końcu spod roboty wygrzebał. A samemu by mi nijak, stąd zwłoka drobna.

Pozdrawiam
Gość






PostWysłany: Wto 11:24, 31 Lip 2007 Powrót do góry

<Poprawił zsuwającą sie opaskę nowicjusza, patrząc za oddalającym się rycerzem Shilen. Rozglądał się też za bratem, acz bezskutecznie>
Gdzieżeś się znowu zapodział, bodaj cię żaby o północy oszczały, łazęgo. <mruknął rozeźlonym głosem> Pewnie znowy w tych swoich księgach siedzisz i o obowiązkach zapomniałeś.
<siadł na ziemi, wyjął osełkę, szmatkę i buteleczkę z oliwą. Oczyściwszy sfatygowane pazury, zaczął je ostrzyć. Zgrzytnięcia osełki akompaniowały wypowiadanym bezwiednie na głos myślom>
Dać się poznać, powiedział. Tylko jak. Na łowy z nimi iść. Jeśli uda mi się do zwierza dobiec, to będzie cud. A jak zwierza trafić pazurami, drugi. <na nową myśl poweselał> Do karczmy zaprosić. <jednak spojrzawszy na plecak, w którym spoczywała chuda sakiewka, niewielki woreczek magicznych kapsuł i, przeważnie puste, butelki wspomagających napojów, zmarkotniał znowu> A może poczęstwać tym mięsem niedźwiedzia co je tak pysznie matka wędzi. Albo tym napitkiem co go stary Gotrek warzy w chacie pod lasem. Warzy a potem śpiewa "silny uruk trza mi być, wrazić wrogu pazur w rzyć" <zaśmiał się krótko> Tyle, że nie mnie przy tym poznają, a matuś i Gotreka starego <westchnął i przez dłuższą chwilę tylko zgrzyt osełki rozlegał się dookoła> Czy może palnąć każdego pięścią, żeby poznał ile mam siły. Wtedy by mnie poznali, a jakże. I przepędzili natychmiast. <zamyślił się tak mocno, że aż dłoń z osełką znieruchomiała. W końcu jęknął odruchowo> Robur, pomóż.
<nie wiedział, że od dłuższej chwili, brat stał za jego plecami. Wysłuchał praktycznie całego monologu. Dlatego poderwał się z ziemi jakby go niedźwiedź napadł, kiedy usłyszał zza pleców głos brata. Rozbawiony i kpiący pospołu> Cóż to Rubra. Wzywasz pomocy ? Czyżbyś trafił na problem, którego nie da się rozwiązać ciosem pięści ?
RubraQuercus




Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:11, 14 Sie 2007 Powrót do góry

<zwalista>
Nu. Czterdziesta blizna na chwałę Płomienia.
<Na>
Tak i dziękować Płomieniowi za znak. Znaczy już czas..
<Mnich z rzadką starannością odczepił od zbroi krwistej barwy krzyż. Z nim w jednej ręce i opaską nowicjusza w drugiej, obrócił się ku towarzyszom, podobnie jak on zmęczonym.
Już czas.
<pozwoli>
Teraz zdecydować wam, czy ten krzyż godzien nosić ja. Czy mnie go oddać trzeba. Teraz, ile dało się, poznawszy i poznać się dawszy, o sąd was proszę ja.
<dumnie>
Gram za darmo tu: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arcana




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 22:31, 14 Sie 2007 Powrót do góry

<Mroczna lekko podparlwszy sie na rekach mierzy okiem do polowy wypelniony kufel piwa> Mialam okazje cie zaobserwowac i twe zaangazowanie, bardzo mi sie spodobales... Chec niesienia pomocy i bycia uzytecznym. ZA?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gornan




Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:55, 15 Sie 2007 Powrót do góry

[Oglądając swe szpony i z uśmiechem na twarzy] Za bracie. Czerwony Krzyż Sanktuarium dla Ciebie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shastaan
Administrator



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 331 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z woli Shilen.

PostWysłany: Czw 0:35, 16 Sie 2007 Powrót do góry

[pokiwał głową twierdząco patrząc na sylwetkę orka]
Za, Rubra. Z całą odpowiedzialnością. Dumny będę za kompana Cię mając.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asharea




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 7:39, 16 Sie 2007 Powrót do góry

ZA


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malekith




Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z twego koszmaru

PostWysłany: Czw 21:13, 16 Sie 2007 Powrót do góry

ZA i nie może byc inaczej


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
RubraQuercus




Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:50, 28 Sie 2007 Powrót do góry

<wyszedł z kuźni co i raz poprawiając na sobie nową zbrojkę z platerowanej skóry. Tu dociągnął sprzączkę, tam przesunął pasek> Nu, dzięki biskupowi i Gornanowi teraz w takim cudeńku na łowy pójdę ja. Jeno buty cisną trochę. Nowe, pewno dlatego. Tylko kiedy imć Shastaan się zjawi. Toż już czas najwyższy odznaki oddać i tyranta godność otrzymać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
RubraQuercus




Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:20, 31 Sie 2007 Powrót do góry

<wszedł do izby z płonącym jeszcze w oczach ogniem siedmiu ognisk>
Dziękuję za przybycie wszystkim, którzy chcieli i mogli zaszczycić mnie w tak ważnym dniu. Zrobię wszystko by płomień Sanktuarium zajaśniał jeszcze mocniej niż dziś. Chwała Sanktuarium <ryknął wznosząc do góry zaciśniętą pięść>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arcana




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 0:59, 01 Wrz 2007 Powrót do góry

Rubra tys nadal nowicjusz?! Shas co sie opierdzielasz! <tupie patrzac na Shasta "spod byka">


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sivar




Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 114 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świątynia Shilen [SHILEN nie SHILIEN]

PostWysłany: Sob 15:03, 01 Wrz 2007 Powrót do góry

Znam słabiutko, ale podpisuję się. Oto orok godzien swego miana!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shastaan
Administrator



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 331 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z woli Shilen.

PostWysłany: Śro 15:37, 05 Wrz 2007 Powrót do góry

Rubra, dowiodłeś do tej pory wielu rzeczy, każdą z nich dumę w nas budując.
Chciałbym abyś dowiódł jeszcze kilku. Zaufania do nas, powściągliwości osądów i lojalności wobec swej siostry krwi.

Dołóż starań, aby pamięć utraconą odzyskała i opiekę nad nią roztocz.
Złość swą stłum w sobie a obiecuje, że nie będziesz tego żałował.

Sivariona o pomoc poproś. To kapłan zawołany, moc Matki w nim silna. Może będzie mógł pomóc.

I ja i każdy Sanktuaryjczyk będziemy służyć Ci pomocą.

Powodzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)